Według znanej w średniowieczu opowieści, spopularyzowanej przez Jakuba de Voragine'a w jego „Złotej legendzie”, święty zanim został Krzysztofem miał na imię Reprobus (co po łacinie oznacza odrzucony, potępiony, niedobry, niezdatny, niestosowny), był człowiekiem ogromnego wzrostu i pochodził z rodu Psiogłowców (Kynokefalów) żyjących na końcu świata. Poszukiwał kogoś najpotężniejszego na świecie, by mu służyć - i tak zaczął służyć królowi, a potem diabłu. Zauważył jednak, że diabeł boi się przydrożnego krzyża, i stało się powodem nawrócenia na chrześcijaństwo, dzięki pustelnikowi, którego postać niekiedy występuje w pobliżu przedstawień św. Krzysztofa. Zaczął od tej pory pomagać podróżnym przeprawiającym się przez rzekę. Pewnego razu trafiło mu się zadanie przeniesienia przez rzekę dziecka, co okazało się bardzo trudne ze względu na jego niewiarygodny ciężar. Po przejściu na drugi brzeg dziecko powiedziało Krzysztofowi, że jest Chrystusem, i że niósł oprócz niego samego - Stwórcy Świata - także ciężar całego świata. Na dowód Dzieciątko Jezus podarowało Krzysztofowi kostur, który następnego dnia zazielenił się i zakwitł. Po tych wydarzeniach nazwano Krzysztofa takim imieniem, gdyż po grecku Kristoforos oznacza - niosący Chrystusa. Krzysztof udał się później jako misjonarz do Licji, gdzie zginął śmiercią męczeńską przez ścięcie głowy za panowania cesarza Decjusza około 250 roku.
Święty cieszył się w średniowieczu wielką popularnością spowodowaną tym, że uważany był za patrona dobrej śmierci, a także podróżujących i pielgrzymów. Był wzywany w niebezpieczeństwie zarazy, klęski żywiołowej i nagłej śmierci. Zgodnie z wiarą „ludową” kto rano spojrzy na świętego Krzysztofa - nie umrze w dniu, w którym go ujrzał. Jego wizerunek umieszczony był zwykle naprzeciw wejścia do kościoła - witał wchodzących. Popularne było noszenie medalików z podobizną świętego Krzysztofa. Jednocześnie święty spotykał się z oficjalną dezaprobatą ze strony Kościoła, co związane było z mitologicznym pochodzeniem opowieści o świętym, przy równoczesnym braku źródłowych śladów jego istnienia. Chociaż - już w połowie V wieku istniał co najmniej jeden kościół pod jego wezwaniem. W XVI wieku przedstawiciele reformacji wskazywali kult tej postaci jako przykład zabobonów Kościoła katolickiego, a przedstawienia św. Krzysztofa stały się zdecydowanie rzadsze. Symbolika świętego Krzysztofa
Mimo wspomnianej dezaprobaty, święty Krzysztof nie mógłby pojawiać się w kościelnych wnętrzach bez uzasadnienia teologicznego, co raczej wykluczało świadome rozpowszechnianie zabobonów.
Rozumienie użytej symboliki jest istotne dla zrozumienia całego przedstawienia.
- - Pod postacią dziecka niesionego przez Krzysztofa nadchodzi Chrystus - powraca na ziemię, czyli według popularnych średniowiecznych wyobrażeń - na nowo się rodzi, zmartwychwstaje, by zmartwychwstali wszyscy sprawiedliwi - ponownie się narodzili w ósmym dniu stworzenia.
- Pomaga mu święty Krzysztof, postać niejednoznaczna - człowiek nawrócony, urodzony na krańcu, czyli końcu świata. Typ ukazywany w Piśmie Świętym, choćby pod postacią marnotrawnego syna. Krzysztof przechodzi rzekę wraz z Chrystusem.
- - Legendarne pochodzenie św. Krzysztofa z rodu Kynokefalów może być odczytywane jako wskazanie na krańce, czyli kresy, koniec znanego świata. To tam według popularnych opisów żyły odrażające istoty: jednonogie, brzuchogłowe, jednookie czy właśnie posiadające głowę psa. Jeśli jest to jednak zwykłe nawiązanie do faktów z życia autentycznej postaci, może być oznaką odrażającej urody świętego.
- - Linia rzeki to granica - kres poprzedniego życia i początek następnego - granica dwóch światów. Rzeka, to też nawiązanie do wody ze źródła życia z opisu Nowej Jerozolimy.
- - Przejście Chrystusa przez rzekę z kotłującymi się we wzburzonej wodzie rybami i czyhającymi na nie rakami jest też obrazem samego Sądu Ostatecznego.
- - Kluczowy jest symbol ryb. Gdy Chrystus spotkał na swej drodze braci - świętych Piotra i Andrzeja - przyrzekł im, że gdy pójdą za nim staną się „rybakami ludzi”. Już po zmartwychwstaniu Jezus spotkał swych uczniów łowiących ryby w Jeziorze Galilejskim. Nic nie złowili, ale gdy Chrystus poradził im zarzucić sieci po drugiej stronie, złapali tyle ryb, że nie udało im się wyciągnąć sieci, którą dociągnęli do brzegu (Ewangelia wg św. Jana 21,4-14). Ciężka sieć jest metaforą wielkiej ilości ludzkich dusz, które uczniowie złowią. Jezus powiedział też: „Dalej, podobne jest królestwo niebieskie do sieci, zarzuconej w morze i zagarniającej ryby wszelkiego rodzaju. Gdy się napełniła, wyciągnęli ją na brzeg i usiadłszy, dobre zebrali w naczynia, a złe odrzucili. Tak będzie przy końcu świata: wyjdą aniołowie, wyłączą złych spośród sprawiedliwych i wrzucą w piec rozpalony; tam będzie płacz i zgrzytanie zębów” (Ewangelia wg św. Mateusza 13,47-50). W polichromii ze świętym Krzysztofem rozpoczyna się odsiew dobrych i złych ryb. Raki prawdopodobnie odgrywają rolę szatana. Na jednym z przedstawień świętego Krzysztofa z początku XVI wieku święty Krzysztof energicznie burzy wodę kijem wywołując niepokój ryb.
- - Kij to następny symbol - wbity w ziemię następnego dnia pozieleniał i zakwitł, dając dowód prawdziwości słów Dzieciątka Jezus. Jest to też symboliczne określenie momentu sceny - krótko, być może na dzień przed zmartwychwstaniem i Sądem Ostatecznym, gdyż zazielenienie się kija jest symbolem i zapowiedzią nadchodzącego odrodzenia-zmartwychwstania.
- - Święty Krzysztof miał uginać się pod ciężarem Dzieciątka Jezus, gdyż wraz z Chrystusem dźwigał też ciężar całego świata. Świat niekiedy symbolizowany jest przez trzymane przez Chrystusa królewskie jabłko zwieńczone krzyżem, który z kolei symbolizuje panowanie chrześcijaństwa nad światem.
- - W tłach niektórych z przedstawień świętego również sporo może się dziać. Mogą się tam znaleźć różne obrazy nie najlepiej się kojarzące, jak przykładowo pożary, sceny wieszania, czy ścinania mieczem. Dobrze kojarzą się za to sceny przedstawiające pracę w wodnym młynie, czy postać mnicha-pustelnika niosącego latarnię albo pochodnię. To z jednej strony światło w mroku niegodziwości, ale też przykład chrześcijańskiej symboliki światła, czyli Boża mądrość wskazująca dobry kierunek. To wiązałoby się z kolejami życiowymi świętego Krzysztofa przedstawionymi w legendzie - po czasie błądzenia odnalezienie właściwej drogi, czyli Boga, dzięki światłu mądrości Bożej. Niekiedy w takich obrazach widać budynek kościoła, prawie zawsze na wzgórzu, nieraz z prowadzącymi doń stromymi schodami. Antytezą takiego przedstawienia może być scena przedstawiona przez Pietera Bruegla w „Ślepcach”, w którym ślepcy prowadzeni przez ślepca, pozbawieni światła, mijając kościół wpadają jeden po drugim w bagno. Wybierają niedobry kierunek, idą za niewłaściwym przewodnikiem. Bagno, jak bagnista piekielna rzeka Styks.
- - Sceny takie są preludium do programu Sądu Ostatecznego i Niebieskiej Jerozolimy. Być może włączone na zasadzie przypowieści, która nie odnosząc się do faktów niesie ważny przekaz dotyczący wiary, jest narzędziem służącym do zrozumienia czegoś ważniejszego. Widzimy tutaj metaforę nadchodzącego Sądu Ostatecznego. Symboliczny przekaz obrazu brzmi zgodnie z tym, do czego wzywa Jan Chrzciciel, czyli do metanoi: „Nawróćcie się, bo bliskie jest królestwo niebieskie” (Mt 3,2). Inaczej można by to zinterpretować jako „memento mori” - pamiętaj o śmierci. Pamiętając o prawdziwej śmierci, czyli wiecznym potępieniu, wybierz prawdziwe życie, czyli życie wieczne.
- - Przenoszenie Chrystusa przez rzekę - granicę światów mogło nabrać nowego znaczenia dla przedstawicieli samego Kościoła. Niesienie Chrystusa, to niesienie Ewangelii, zanoszenie jej do najdalszych zakątków świata, gdzie jeszcze nauka Chrystusa nie dotarła. W tym przypadku chodziłoby więc o misyjną działalność Kościoła, której cel symbolizować może trzymane królewskie jabłko - symbol panowania chrześcijaństwa nad światem. Dodatkowo w takie znaczenie może się również wpisywać postać mnicha-pustelnika. Jest to przecież przedstawiciel Kościoła, swoją latarnią oświetlający i wskazujący właściwą drogę oraz, zgodnie z symboliką światła, zanoszący mądrość Bożą naprawiającą niegodziwy świat. Taką interpretacją, mimo jej dużej wartości dla samego Kościoła, nie można jednak wytłumaczyć typowego miejsca, w którym umieszczano świętego, czyli naprzeciw głównego wejścia.
- - Na szlakach pielgrzymkowych, których sieć łączyła najodleglejsze miejsca chrześcijańskiej Europy z ośrodkami, takimi jak na przykład Santiago de Compostela, odbiorcami byli oczywiście sami pielgrzymi, którzy z czasem, odwiedzając kolejne kościoły na długich pielgrzymkowych szlakach, mogli nabierać pewności, że święty pojawia się naprzeciw wejścia specjalnie dla nich. Wita ich, po części sam będąc pielgrzymem (przemierza trasę między brzegami rzeki), po części zaś pomocnikiem dużo ważniejszego pielgrzyma - Chrystusa. Stąd idea świętego Krzysztofa jako pomocnika pielgrzymów. Część spośród wędrujących szlakami należała również do stanu duchownego i w ich przypadku nabierała znaczenia wspomniana symbolika misji niesienia Ewangelii, zarówno do odległych miejsc, jak i wśród samych pielgrzymów o różnorodnym poziomie świadomości chrześcijańskiej. Dla wielu z pielgrzymów droga do celu pielgrzymki była wyprawą duchową, z której mogli wrócić odmienieni. Pielgrzymi-duchowni niosąc Ewangelię mogli im w tym pomóc.
- - Być może tutaj znajduje się miejsce na symbol sakwy na chleb - chlebaka. W niektórych przedstawieniach święty Krzysztof posiada chlebak zawieszony u pasa. Najczęściej jest on pusty, choć zdarza się, że wypełnia go chleb i ryba. Pusty chlebak, to być może symbol chrześcijanina oczekującego na swoją metanoję.
- - Dopiero następną jest interpretacja ludu mało świadomego, pozbawionego przewodników duchowych z odpowiednim poziomem wiedzy, czyli tak zwana „wiara ludowa”. To w jej ramach elementy istotne, mimo że przewijają się w treści pokazując swe chrześcijańskie źródło, schodziły na dalszy plan, a najważniejsze stawały się fantastyczne elementy przedstawień, bajkowa opowieść, zabobon. To z takimi interpretacjami świętego Krzysztofa walczyły najprawdopodobniej władze Kościoła, a ich tolerowanie zarzucała Kościołowi reformacja.
Święty Krzysztof ze ściany północnej niosący na ramieniu Chrystusa (K2) Dawniej miejsce, na którym znajduje się polichromia położone było naprzeciw głównego wejścia, czyli zamurowanego dziś ceramicznego portalu południowego. Święty Krzysztof niosący Chrystusa był więc pierwszym obrazem widzianym przez każdego wchodzącego.
Polichromia zajmowała większą powierzchnię, dziś częściowo zakrytą późniejszym obramowaniem, być może powierzchnię podobną do pokrytej przez apostołów. Dowodem są słabo widoczne kontury ryb i innych elementów tła, zarówno na brązowym obramowaniu, jak i na tynku poza nim. Najprawdopodobniej cała polichromia ze świętym Krzysztofem była mocno zniszczona i w XIX wieku dokonano jej interpretacji w stylu typowego, z lekka prymitywnego stylu, nawiązującego do innych analogicznych przedstawień. W każdym razie możliwe, że zarówno kształt głowy i ciała, układ rąk, położenie i deseń szat, wielkość i kształt stóp, roślinność porastającą wzgórza - należy zinterpretować na nowo, na świeżo. Może się okazać, że ta niedoceniana polichromia jest godna klasy polichromii ją otaczających, a prymitywność jest wynikiem dziewiętnastowiecznych decyzji konserwatorskich.
Pytanie - skąd kontrowersyjna według niektórych przedstawicieli Kościoła postać w kaplicy zakonnej? Trudno przecież podejrzewać świadomych wiary joannitów o propagowanie i czczenie zabobonów. Wydaje się, że świadomi chrześcijanie w średniowieczu, a za takich możemy chyba uważać członków zakonu rycerskiego i większą część ówczesnych władz Kościoła, traktowali legendę świętego Krzysztofa nie jako fakt, żywot świętego, lecz jako jeszcze jedną przypowieść przybliżającą zwykłym ludziom tamtych czasów jedno z najważniejszych zagadnień teologicznych. To, że nie do końca się to udało wynika z wrodzonego magicznego jeszcze podejścia ludzi do otaczających ich zjawisk, z czym w pewnym stopniu mamy zresztą do czynienia również w naszych czasach.
Trudno wyrokować o pierwotnym teologicznym uzasadnieniu postaci. Chwarszczany znajdowały się na szlaku pielgrzymkowym do Santiago de Compostela, a pielgrzymi, nawet jeśli zatrzymywali się w zajeździe na zewnątrz komturii, mogli odwiedzać kaplicę zakonną i patrzeć na świętego wchodząc przez południowy portal. Przyjmowanie pielgrzymów nie było jednak głównym celem istnienia komturii. W czasach, gdy istniał cały cykl polichromii święty Krzysztof został zapewne włączony do ogólnego programu Niebieskiej Jerozolimy, zapowiadając dzień Sądu Ostatecznego.
Kiedy namalowano świętego Krzysztofa ze ściany północnej (K2)
W przypadku pozostałych postaci z chwarszczańskich polichromii - analiza warunków historycznych panujących w Nowej Marchii wskazuje na początek XV wieku jako czas ich powstania. Obecnie przyjmuje się, że święty Krzysztof ze ściany północnej powstał nieco wcześniej, prawdopodobnie w drugiej połowie XIV wieku. Analiza tynków przeprowadzona podczas obecnych prac konserwatorskich zaprzecza namalowaniu postaci jednocześnie z pozostałymi świętymi. Za większym prawdopodobieństwem wcześniejszego powstania przemawia kilka spostrzeżeń:
- - Prawdopodobieństwo uporządkowanego położenia apostołów, tj. po sześć postaci po prawej i lewej stronie nawy, jest dużo większe od prawdopodobieństwa pozostawienia pustej przestrzeni w ciągu postaci, wypełnionej później przez postać św. Krzysztofa. Symetria kompozycji postaci świętych ma natomiast uzasadnienie w konsekwentnym stosowaniu symetrii w ich tłach - w architekturze Niebieskiej Jerozolimy oraz w formie tronów.
- - Idea przedstawienia świętego Krzysztofa była łatwa do włączenia do programu Niebieskiej Jerozolimy. Nie przeszkadzała, ale uzupełniała ten program. Nie było potrzeby zastępowania świętego postacią apostoła, co stało się przyczyną umieszczenia jednego z apostołów na ścianie zachodniej.
- - Położenie świętego naprzeciw głównego wejścia było zamierzone i nie było bez znaczenia, jednak gdyby w tym miejscu wcześniej namalowano jednego z apostołów, z pewnością święty Krzysztof znalazłby inne miejsce - na przykład nad apostołem, jak to się stało z postacią tego świętego na ścianie zachodniej.
- - W stosunku do otaczających apostołów postać św. Krzysztofa wydaje się niepozorna i niska, mimo że zazwyczaj, zgodnie z legendą, jego przedstawienia były sporych rozmiarów. Taka sytuacja raziłaby mniej, gdyby święty został namalowany jako pierwszy.
Być może dzisiaj patrzymy nie na oryginalne średniowieczne malowidło, lecz na jego dziewiętnastowieczną, mocno nietrafioną konserwatorską interpretację. Można by rzec - na całkiem inny obraz.
Należy jednak zaznaczyć, że bez dodatkowych, wyczerpujących badań i kwerendy historycznej można mówić tylko o prawdopodobnym czasie postania polichromii ze świętym Krzysztofem. Nie można wykluczyć istnienia nieznanych nam faktów uzasadniających prawdopodobieństwo późniejszego namalowania świętego, na przykład w drugiej połowie XV wieku.
Prawdopodobnie błędne interpretacje konserwatorskie świętego Krzysztofa ze ściany północnej W przypadku tej polichromii dostrzeżenie prawdopodobnych błędów wydaje się trudniejsze niż w przypadku otaczających ją przedstawień apostołów. Większość z poniższych uwag jest tylko wątpliwościami, bądź hipotezami, których pojawienie się można uzasadnić sporym zniszczeniem polichromii (zwłaszcza jej dolnej części),
- - Brązowe obramowanie, otaczające środkową część malowidła, jest prawdopodobnie późniejsze i namalowano je w celu odcięcia partii zbyt zniszczonych i trudnych do zrekonstruowania. O zniszczeniu świadczą fragmenty z nowymi tynkami, zwłaszcza prawy górny narożnik. We fragmentach pod i poza obramowaniem można dopatrzyć się prawdopodobnych kontynuacji elementów pejzażu z głównej części malowidła, na obramowanie zaś zachodzą kontury ryb.
- - Najbardziej chyba oczywisty błąd łatwo zauważyć w lewej dłoni Chrystusa - kciuk jest po niewłaściwej stronie - jakby miał dwie prawe ręce.
- - Twarz Krzysztofa miała prawdopodobnie inny kontur, położenie ust i nosa, a w związku z tym pewnie również oczu. Być może należy na nowo zrekonstruować całą głowę z włosami i szyję
- - Zgodnie z zauważoną już u świętych w prezbiterium „manierą chwarszczańską”, będącą przejawem błędnej interpretacji dokonanej podczas dziewiętnastowiecznych rekonstrukcji - jedno ramię świętego Krzysztofa jest skrócone, podobnie jak prawe ramię u świętej Marty i ramiona niektórych innych świętych. Maniera jest na tyle charakterystyczna, że chciałoby się stwierdzić iż zarówno święty Krzysztof jak i święte dziewice wyszły spod pędzla jednego mistrza, co jest raczej niemożliwe, chyba że mówimy o „mistrzu” konserwatorze z dziewiętnastego wieku.
- - Dziełem warsztatu jednego mistrza były natomiast pierwotne stopy świętego - jednak patrząc na nie dzisiaj nie powiedzielibyśmy, że jest to tak oczywiste, gdyż wyraźnie różnią się od siebie kształtem i nieco rozmiarem. Odnosi się wrażenie jakby co najmniej prawa nie była na swoim pierwotnym miejscu, jakby była przyklejona - nawet jeśli przyjmiemy niedoskonały plastycznie styl tej polichromii. Można by pomyśleć, że każdą namalował ktoś inny.
- - Inne, nieco cofnięte położenie prawej stopy i oczywiście wówczas całej prawej nogi, byłoby być może bardziej zgodne ze statyką postaci. Nawet jeśli postać ta ugina się pod dużym ciężarem. Ale to jest już tylko przypuszczenie.
- - Trudna do wytłumaczenia jest obecność ryb na brzegu. Nie ma tam wody. Albo ryby są w niewłaściwym miejscu, albo w tym miejscu pierwotnie była woda, być może zaznaczona falistymi liniami.
Symboliczne uzasadnienie drugiej postaci świętego Krzysztofa (K1) - ze ściany zachodniej Tak jak święty Krzysztof ze ściany północnej (K1) zapowiada nadejście Chrystusa i Sąd Ostateczny, tak święty Krzysztof na ścianie zachodniej (K1) opowiada scenę, która właśnie następuje lub nastąpiła chwilę wcześniej. Chrystus właśnie przekroczył rzekę życia - nadszedł ponownie, by zasiąść na sędziowskim tronie Sądu Ostatecznego. Umiejscowienie rzeki - granicy na ścianie zachodniej sugeruje równocześnie przejście przez wschodnią bramę Królestwa Niebieskiego, której symbolem jest przecież dwuwieżowa fasada kaplicy. Tę bramę, która zgodnie z wizją Ezechiela, aż dotąd mała pozostać zamknięta (Księga Ezechiela 44,1-2).
Porta clausa jest już otwarta.
Kiedy powstał obraz świętego Krzysztofa ze ściany zachodniej (K1)
Trudno wyobrazić sobie sytuację namalowania kompozycji obrazu ze świętym Krzysztofem dokładnie w tak, by pozostawiona u dołu powierzchnia idealnie położeniem i rozmiarem pasowała do późniejszego przedstawienia apostoła. Jednak poza stwierdzeniem, że ten wizerunek świętego Krzysztofa przenoszącego Dzieciątko Jezus powstał później niż pozostali święci - kwestią, która pozostaje do określenia jest dokładniejsze określenie czasu namalowania polichromii.